2009-06-30

Piosenka hiszpańska

Mann: Ja znam jedno słowo po hiszpańsku...
Wassowski: Które?
Mann: ... ale ono jest nieco niecenzuralne, to nie mogę powiedzieć.

Co imię może sugerować

Mann: "Lucinda". To o kobiecie, podejrzewam.
Wassowski: To może być słuszne podejrzenie.

Odrobina matematyki

Mann: Ile to będzie, jak przemnożymy dwa cale przez cztery stopy?
Wassowski: Dwa cale przez cztery... To będzie osiem, ale nie wiem czego.

Coś dla eurosceptyków

Mann: Dobrze, żeśmy do tej Unii weszli, i teraz stopniowo ją rozwalimy w drabiazgi - naszym podejściem do życia, tajności, służb i wszystkiego. Tak że niech się nie martwią przeciwnicy Unii. Załatwimy ją.

2009-06-26

Skolopendra w domu

Mann: Skolopendra to jest wielki stawonóg z rzędu pareczników, kąsający boleśnie, a nawet śmiertelnie, w przypadku skolopendry olbrzymiej południowoamerykańskiej. No?
Wassowski: Aha. Dziękuję bardzo.
Chojnacki: To ja też bardzo dziękuję, bo u mnie w doniczce coś takiego rosło, ja myślałem, że to jest skolopendra. To teraz już wiem.
Mann: Ale olbrzymie? Czy takie... Może śródziemnomorskie?
Chojnacki: Dosyć olbrzymie nawet, ale nie kąsało.
Mann: Nie? Bo to jeszcze młode. Stare kąsają.

2009-06-25

Wokalista po przejściach

Mann: Trzeba podziwiać gościa. Udar, na pewno trauma z tym związana, przeżycie, a on, proszę, już przed mikrofonem i znowu występuje. Jan Chojnacki w studiu, a to była grupa Five Horse Johnson.
Chojnacki: Dzień dobry! Też powstałem dzisiaj jak... feniks.
Mann: Tak?
Chojnacki: No tak!
Mann: A spopieliłeś się wczoraj?
Chojnacki: Eee... W nocy się spopieliłem.
Mann: No, w nocy to niejeden chłopina się popieli!
Chojnacki: Jak? Po... po co?
Mann: Nie, nic. Tak sobie coś powiedziałem.

Dlaczego nie ma "Manniaka po ciemku"

Mann: Otóż to była grupa Five Horse Johnson, którą bardzo lubię, którą nadawałem w Polskim Radiu w nocnych moich audycjach i w pewnym momencie...
Wassowski: To dlatego zlikwidowali pewnie.
Mann: Może tak.
Wassowski: Jak pan tak hałasował po nocy...

Smutny redaktor Wassowski

Mann: A oczki ma pan takie wesołe, mimo tego nastawienia. Niech pan się uśmiechnie. Piosenka?
Wassowski: A nie zrobi mi się coś z ustami? Od tego?
Mann: Nic się panu nie zrobi. I z uszkami się panu zrobi, jak pan posłucha...

2009-06-24

A teraz powtórka

Mann: Przyszło już bardzo dużo listów, żeby powtórzyć jeszcze coś z tej płyty, przedstawić...
Wassowski: Myślałem, że coś z tego, co my mówiliśmy. To nie?
Mann: To sobie wszyscy nagrywają. Już jest na stadionie, na dyskach, wypalone.

2009-06-23

Kłótnia wisi w powietrzu

Mann: Pan już na samym początku audycji szuka konfliktu, i ja nie wróżę dobrze tej pana postawie.
Wassowski: A co pan, Cyganka?
Mann: No coś takiego!
Wassowski: To wycofam się... przez chwilę.
Mann: Audycja długa i wiele przykrych rzeczy może kogoś spotkać, kto nie bardzo się umie znaleźć...
Wassowski: Jednego kogoś, drugiego kogoś, różnie może spotkać.
Mann: Aha, stawiamy się? Kogutek podskakuje, czupurny.

2009-06-21

Jak dbamy o wygląd

Mann: Ty sobie robiłeś, Janek, jakieś lifty ostatnio?
Chojnacki: Mam taką elektryczną maszynkę, która pozbawia mnie czasami owłosienia na dolnej partii mojego pysku, ale to jest jedyne urządzenie, które stosuję.
Mann: No, widzę po śladach zacięć, że używasz.
Chojnacki: Nie mam zacięć. To jest bezzacięciowa.
Mann: Aha. To naturalne jest przebarwienie. (chichocze) Proszę bardzo...
Chojnacki: Może bryle zmienisz, albo co?

2009-06-15

Jak nas postrzegają?

Mann: Ciekawa informacja od Magdy przyszła - że jej synowie w wieku dziesięciu i siedmiu lat właśnie bawią się w Trójkę i tę audycję. Zabawa polega na tym, że najpierw biegają wokół domu z dzikimi wrzaskami, a potem tarzają się po podłodze. Co myślisz?
Piekut: I taki jest wizerunek naszej audycji "Piosenka nie zna granic"?
Mann: Tak. U tych dwóch - tak.
Piekut: Mnie się wydaje, że mogło być gorzej.