Mann: I wie pan, że to jest płyta, którą przypadkowo - niemal przypadkowo przyniosłem? Może inaczej: przypadkowo sobie przypomniałem o jej istnieniu, kiedy się o nią, za przeproszeniem, potknąłem.
Wassowski: No, tak bywa. Widziałem te sterty u pana, ja mam podobne problemy. Chodzimy takimi wąziutkimi ścieżynkami pomiędzy...
Mann: Z kompasem.
Wassowski: Pomiędzy tymi stertami płyt...
Mann: Albo patrzymy na odpowiedniej stercie, z której strony rośnie mech - to wiadomo, że to jest północ.
Wassowski: Tak. A huba?
Mann: Huba?
Wassowski: To nie... To co innego? A huba nie wskazuje niczego?
Mann: (nuci) "Huba, wyspa jak..."
Wassowski: Aha, to to było. To mi się pomyliło.
Mann: Niech pan się zbierze do... Do huby jakoś tak.
Wassowski: Postaram się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz